Przejdź do treści

Jak oprawa graficzna książki wpływa na jej sprzedaż?

Witajcie! Dzisiaj poruszę problematykę trudną i powszechną wśród twórców, być może wkładając też kij w mrowisko. Zapraszam was serdecznie do lektury!

Na pewno znacie powiedzenie, że nie powinniśmy oceniać książki po okładce. W rzeczywistości nic bardziej mylnego. Wiele wydawnictw kieruje się tym stereotypem jak pacierzem przy wydawaniu przeróżnych książek jak i poezji, nie dbając o ich estetykę ani nawet odpowiednio dobrany font w tytule. Znaczy to jednocześnie, że nie dbają o jej atrakcyjność a więc sprzedaż. W rezultacie takie wydawnictwa wciąż nie będą mieć pieniędzy aby pozwolić sobie na zatrudnienie profesjonalnego grafika ilustratora albo by autor mógł godnie zarobić ze swojego dzieła i tak kręci się koło książek zapomnianych, nie kupowanych, okaleczonych oprawą graficzną choć zawierających często cenną i niezwykle głęboką treść. Kurzą się po magazynach. Pierwsze wrażenie czyli profesjonalna okładka książki, jest kluczowa dla potencjalnych czytelników, aby zechcieli oni kupić naszą książkę. Oto, jak nieprofesjonalna okładka może wpłynąć na wyniki sprzedaży:

  1. Zmniejszenie zainteresowania:
    • Jeśli okładka jest chaotyczna, źle zaprojektowana lub nieczytelna, potencjalni czytelnicy mogą nie zwrócić wcale uwagi na taką książkę. Pierwsze wrażenie jest często decydujące, czy ktoś sięgnie po dany tytuł. I to nie jest moja ocena, ale coś czemu ulega automatycznie większość ludzi, którzy wchodzą do księgarni i łapią do ręki to co najbardziej rzuci im się w oczy. Nie chwycą do ręki kiczu, ani grafiki wykonanej w paintcie, no chyba, że napisał to członek ich rodziny albo żeby się pośmiać z samej tandetnej okładki.
    • Czytelnicy często przeglądają półki w księgarni lub strony internetowe, a atrakcyjna okładka może przyciągnąć wzrok i zachęcić do bliższego zapoznania się z treścią. I to powinny znać jak pacierz firmy zabierające się za wydawanie książek a już szczególnie poezji, która jest sztuką samą w sobie i zasługuje na taką samą dobrą sprzedaż taką jaką mają inne powieści.

2. Brak zaufania:

  • Nieprofesjonalna okładka z kompletnie niezrozumiałą grafiką, może wzbudzić wątpliwości co do jakości samej treści. Czytelnicy mogą przypuszczać, że autor nie zadbał o szczegóły, co może przełożyć się na jakość samej książki, mimo że wiersze napisała naprawdę uzdolniona osoba!
  • Profesjonalna okładka działa jako swoiste “zaświadczenie” o staranności autora i jakości zawartości, tak samo nie świadczy dobrze o samym wydawnictwie.

3. Niewłaściwe przekazanie gatunku:

  • Okładka powinna odzwierciedlać charakter i gatunek książki, być dopasowana do poruszanej tematyki. Jeśli jest na niej niedbały rysunek, może wprowadzić czytelników w błąd co do tego, czego czytelnicy mogą się w niej spodziewać.
  • Na przykład, jeśli okładka romansu jest mroczna i tajemnicza jak okładka horroru, może to dezorientować potencjalnych czytelników. Treść książki jest historią romantyczną, nikt tego nie będzie sprawdzał i czytał po środku księgarni. Jeśli okładka książki nie wskazuje na historię romantyczną, to szkoda tracić czas, szukamy dalej.

4. Konkurencja:

  • Na dzisiejszym rynku wydawniczym jest mnóstwo książek i jeśli okładka nie wyróżnia się, trudno będzie przyciągnąć uwagę wśród innych tytułów i wydawnictw, które inwestują w profesjonalnych ilustratorów i grafików.
  • Profesjonalna okładka może pomóc wyróżnić się na tle konkurencji i przyciągnąć uwagę potencjalnych czytelników, co wpłynie bardzo pozytywnie na sprzedaż i to powinno być w interesie małego wydawnictwa, które ledwo wiąże koniec z końcem. Jeśli wydawnictwo zakłada z góry, że nie stać go na ilustratora bo jest nowe więc zrobią samodzielnie okładkę, to po co startowało? Nie mając specjalistycznej wiedzy, takie wydawnictwo zawsze będzie niszowe, zawsze będzie odnotowywać kiepską sprzedaż i zawsze będzie ledwo wiązać koniec z końcem. Nie widzę sensu funkcjonowania takiego wydawnictwa, no ale cóż, wydawcą nie jestem. Mam tylko pewną wiedzę o firmach.

5. Złe skojarzenia:

  • Jeśli okładka książki czy poezji jest amatorska, może to kojarzyć się z niską jakością całej książki o czym pisałam już powyżej. Czytelnicy mogą obawiać się, że treść również jest nieprofesjonalna.
  • Profesjonalna okładka buduje zaufanie i sugeruje potencjalnemu czytelnikowi, że autor zadbał o każdy aspekt swojego dzieła. Jeśli wydawnictwo odgórnie narzuca autorowi swojego własnego grafika – amatora, gdy ten chce aby jego okładkę książki robił ktoś inny, kogo sam wybierze to jest to z góry spisanie dzieła na porażkę i niepoważne podejście do czyjejś ciężkiej pracy. Każdemu szanującemu się autorowi zależy na jak najlepszej widoczności swojej książki, nie uzyska tego otrzymując do niej oprawę wołającą o pomstę do nieba. I ja sama byłam nie raz w takiej sytuacji. Autor bardzo chciał ode mnie ilustracje, ale wydawnictwo nie chciało ilustratora rekomendowanego przez autora, więc wcisnęło mu własnego. Nie masz nic do gadania.

Jako ilustratorka dodam, że poezje w szczególności to gatunek książki wybitnie niedoceniany, liczący najsłabszą sprzedaż, odnotowujący najmniejsze zainteresowanie, mimo niekiedy naprawdę wspaniałego przekazu nie będąc aż tak skomplikowanym w odbiorze zwłaszcza w dzisiejszych czasach. W XXI wieku we współczesnej poezji nie znajdziecie słownictwa ciężkiego rodem ze znienawidzonych lektur szkolnych. Kiepskie okładki mają w tym spory udział gdyż robią po prostu bardzo fatalne pierwsze wrażenie, które niestety, ale jest bardzo istotne.

Z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu wydawnictwa nie angażują się w promowanie poezji w dzisiejszych czasach, z góry zakładają, że poezja się nie sprzedaje, okej, słowo ciałem się staje. Lepiej nie próbować, lepiej nie zachęcać bo poezja w końcu jest „trudna” dla zwykłego „zjadacza chleba”, bo jeszcze stracimy na tym, bo „niewielu ludzi chce analizować tekst dogłębnie”, że ludzie „nie chcą wdawać się w emocjonalne rozterki czy przeżycia poety”. Uwierzcie mi jednak, w XXI wieku, kiedy świat mechanizuje się coraz bardziej i produkuje na potęgę tandetnych treści, coraz więcej pojawia się ludzi, chcących od tego uciec w coś znacznie bardziej wartościowego niż tandeta na masową skalę. Osobiście spotykam ludzi szukających jakości, sztuki, autentyczności, kontemplacji, zatrzymania się w świecie który oszalał, ucieczki od produktu wykonanego szybko i byle jak. Ludzie cenią autentyczność i przekaz, chcą utożsamiać się z innymi, szukają wskazówek w życiu które często może zawierać dobra poezja, szukają pokrzepienia, nie chcą „pościgów i wybuchów”, zamiast tego – chcą refleksji. Refleksje o życiu są na wyciągnięcie ręki w wielu tomikach poezji, księgach zapomnianych, słowach nigdy nie przeczytanych, bo nikt nie dba o to aby chciano je kupić.

Teraz dla przykładu pokażę wam poezje, które zostały naprawdę profesjonalnie i godnie zaprezentowane, bez efekciarstwa, tandetnej przestarzałej czcionki z czasów pojawienia się Windowsa XP, które zdecydowanie mogłabym kupić i po które na pewno wielu z was by sięgnęło. Niestety, to są nieliczne poezje i prozy przedstawione w godny dla nich sposób.

Podsumowując, profesjonalnie wykonana okładka jest inwestycją w sukces książki w tym poezji. Dobra okładka to też bardzo istotny element udanej promocji chociażby, która jest tak samo ważna. Warto zwrócić się do doświadczonego projektanta graficznego, aby stworzyć atrakcyjną i spójną okładkę, która przyciągnie uwagę potencjalnych czytelników. To powinno być pacierzem nawet dopiero zaczynających wydawnictw! 📚🎨 Nie, grafika AI też nie załatwi sprawy, bo to też jest już kicz, wzbudzający niechęć społeczeństwa i nie do końca etyczny o czym głośno się debatuje, no może z wyjątkiem tych którzy próbują na grafikach AI zrobić biznes życia.

Artykuł powstał przy współpracy z pisarką poezji Anną Czyrską i innymi poetami z jej kręgu, którym zależy aby ich poezja przedstawiana/promowana była w godny sposób. Anna jest osobą, która chce abym tworzyła dla niej oprawy graficzne poezji, jednak wydawnictwo któremu zaufała w tym temacie, ma swoich własnych grafików-amatorów, w związku z tym aby wydać tomik, który mógłby się dobrze sprzedawać musi działać samodzielnie. Już nie wspomnę o tym jak ciężko młodemu ilustratorowi otrzymać pracę w wydawnictwie, bo tam, od wielu lat siedzą ludzie, którzy nie chcą się w tym temacie się rozwijać i tworzą oprawy graficzne na odwal. Kij w mrowisko! Tak, teraz czuję się usatysfakcjonowana, taka jest niestety szara rzeczywistość i niestabilny grunt dla młodych ambitnych ludzi na rynku pracy. O swojej osobistej historii odnośnie zatrudnienia, również niebawem napiszę. Zachęcam i odsyłam was do przeczytania artykułu na stronie Anny Czyrskiej, gdyż nieliczni mówią chociażby o problemie wykluczenia zawodowego tak otwarcie jak ona: Cokolwiek napiszę o pracy to i tak nie zrozumiecie ani nic się nie zmieni- O tym już tyle razy napiasano – Szczerze o relacjach (annlove.pl)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content