Przejdź do treści

„Magiczny świat mojej wyobraźni: Ilustracje pełne tajemnic”

  Witajcie w pierwszym poście! 🙂 Jestem bardzo podekscytowana, że mogę podzielić się z wami tym tematem. Chciałabym opowiedzieć wam, skąd czerpię inspirację do większości moich prac, które dotyczą wierzeń przedchrześcijańskich i ich symboliki.

    Opowiadając o dawnych wierzeniach, mitach, szamanizmie, przedstawiam w mojej twórczości postacie z rogami i czarownice tańczące w kręgu. Wiem, że taka tematyka może budzić uprzedzenia a nawet niechęć, mimo to pragnę przekazać, że jestem częścią grupy artystów, którzy czerpią inspirację z boskości natury oraz bóstw znanych z wielu mitologii, nie tylko greckiej ale chociażby z mitologii celtyckiej.

„Misterium czarownic”

    Wybrałam sobie trudne zadanie artystyczne, ponieważ chcę, aby ludzie widząc moje obrazy, na których postać z rogami ukazana na tle rozgwieżdżonego nieba lub grająca w lesie na fletni, zaczęła zadawać pytania „czy to diabeł”? Chciałabym, aby pytali się dlaczego takie wizerunki wywołują negatywne skojarzenia, niechęć, a może domysły czy czczę diabła? Jeśli ciekawi was skąd wzięła się ta symbolika i dlaczego stale maluję postacie z rogami czy boginie z księżycem to są trzy odpowiedzi na te pytania. Po pierwsze, żeby pokazać wam że kościelny rogaty diabeł rodem z piekła nie jest tym samym, co celtycki Rogaty Bóg. Po drugie, przez wieki przekazywana była doktryna kościoła, która kojarzy rogi jedynie z szatanem. Chcę przede wszystkim odczarować tę toksyczną narrację i zwrócić honor bóstwu, które zostało wygnane ze swoich ziem i świętych gajów przez rozrastające się chrześcijaństwo. Po trzecie, współcześnie problemem jest również dosyć materialistyczny paradygmat naukowy, który przyjmuje, że nadprzyrodzone siły nie istnieją, dopóki nie zostaną udowodnione mierzalnie. Miłość jak wiecie, jest nie mierzalna co nie znaczy że nie istnieje bo jej doświadczamy. Tak samo jest z wszelkimi doświadczeniami magicznymi.

W mitach o boginiach i bogach, odnaleźć można wiele pradawnych archetypów, które tkwią w naszej nieświadomości zbiorowej od bardzo dawnych czasów i w pewien sposób budzą w nas pewien rodzaj nostalgii, czegoś znajomego, pierwotnego. Dlatego też czasami w mojej twórczości zawieram ezoteryczną symbolikę. Jest to obszar, który mnie od dawna fascynuje i daje mi możliwość eksperymentowania. Lubię wydobywać to, co nieuświadomione i pobudzić zrozumienie emocji, które mogą pojawić się podczas oglądania moich prac. Ponadto, uważam, że tego rodzaju obrazy są nie tylko ciekawostką, ale również nową symboliką, której korzenie sięgają czasów matriarchalnych kultów natury, płodności oraz malowideł naskalnych z Lascaux. W dzisiejszych czasach, w których oddalamy się od natury, powrót do takiej symboliki może być niezwykłym i cennym doświadczeniem.

  

W dzisiejszym świecie, w którym tracimy zielone przestrzenie, a zmiany klimatyczne mają coraz większy wpływ na nasze życie, musimy przypomnieć sobie o fundamentalnych wartościach, o naszej wewnętrznej naturze, którą wyparliśmy ale która wciąż jest ukryta w naszym cieniu. W nim odnajdziemy esencję naszej ludzkiej natury, odkryjemy że jesteśmy jednym z naturą która nas otacza, nie jesteśmy wyżej od przyrody ani nie niżej tylko od zawsze powinniśmy być w symbiozie i harmonii. Musimy przestać traktować naturę jedynie jako nieskończone źródło surowców, które można eksploatować, a zacząć dostrzegać jej istotność dla nas jako ludzi, jej zdolność do naszego uzdrowienia, natura jest tak niesamowita i różnorodna jak człowiek. Jeśli natura cierpi, to i my razem z nią, zapadając na depresje, lęki, choroby.

W jaki sposób moje obrazy wpisują się w to przesłanie? Są one wyzwalaczem wielu pytań i sposobem na identyfikację z wartościami i symbolami, które mają dla nas ważne znaczenie, są wokół nas lecz zapomniane, na wygnaniu. Poprzez moje prace artystyczne, pragnę otworzyć was na zapomniane znane przekazy czy symbolikę i to, co może wydawać się „dziwne” na pierwszy rzut oka, lecz w jakiś sposób bliskie. Kto wie, może właśnie moje obrazy was odczarują i odnajdziecie jakąś część z was, której szukacie? Może obudzą w was pewne wartości, które zawsze były w was obecne?

Na zakończenie mojego pierwszego wpisu, chciałabym gorąco zachęcić was, drodzy czytelnicy, do otwartości i eksplorowania tego, co nieznane. Nie kierujcie się uprzedzeniami, niechęcią, bo kto na tym skorzysta? Komu jest to na rękę? Wydaje mi się, że kościołowi. Przełamcie swoje bariery i poznawajcie to, co wydaje się wam obce. Może właśnie znajdziecie coś, czego tak naprawdę potrzebujecie, za czym w głębi duszy tęskniliście. Może odkryjecie dla siebie pewne wartości, obudzi się w was coś co zawsze tam było, czekając na odkrycie.

Nigdyś byłam bardzo wierzącą katoliczką, aż przyszedł dzień w którym dostrzegłam boskość poza murami zimnego i smutnego kościoła. Starzy pradawni bogowie kryli się w lesie, wciąż tak przyjaźni, skrywający niebywałe kosmiczne tajemnice. Niektórzy nazwą to przebudzeniem, ale dla mnie to ogromny, wspaniały dar. Dar uwolnienia z kajdan kościelnych, ograniczających mnie doktryn, dar otwartości umysłu, rozjaśnienia, intuicyjnej wewnętrznej mądrości, otwarcie swojego własnego kompasu, niczym pełna mistycyzmu inicjacja, wyjścia z mroku winy za śmierć zbawiciela, spowiadania się, pilnowania by tylko nie zgrzeszyć, strachu przed piekłem, zakończenie kłótni i prób nawracania moich ateistycznych znajomych, a czas zgody. To był też czas poznawania pradawnej symboliki, która wydawała się dawniej niebezpieczna dla katolika, a która mogła go wręcz opętać. Nie mogę w to uwierzyć do dziś w jaką potworną manipulację wtedy wpadłam. Zapewne rozumiecie teraz, dlaczego w mojej sztuce umieszczam postać Słonecznego Cernunnosa czy Księżycowej Bogini, czemu utożsamiam się z czarownicami. Bo to właśnie te siły, te symbole i rzeczywiste energie natury zwróciły mi wolność, obudziły moją kreatywność, nadały sens i głębokie znaczenie mojemu życiu, całej mojej sztuce, która powstała i która będzie powstawać.

Zachęcam was zatem bardzo serdecznie do obserwowania mojego dalszego postępu w ilustracji i malarstwie oraz odwiedzania mojego bloga, gdyż będę na nim pisać regularnie!

„Arcykapłanka” Obraz tradycyjny akwarela+gwasz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content